wtorek, 8 grudnia 2015

XV Finał Konkursu Recytatorskiego o Laur Stefana Żeromskiego


Jest sobotni wietrzno-mroźny poranek. Aura nas jednak mało obchodzi, gdyż siedzimy sobie w wygodnym, cieplutkim autokarze i kursem pośpiesznym zmierzamy  do Świebodzina. Jedziemy na finał XV Konkursu Recytatorskiego o Laur Stefana Żeromskiego. Ja, Julita Jania, Aleks Joński i Kacper Freitag. Ten ostatni wracać będzie najbardziej podekscytowany, ale o tym później.

Więc jedziemy. Życzliwy kierowca, na naszą prośbę, zatrzymuje się obok figury Chrystusa Króla. Uradowany Kacper strzela sobie fotkę, ja strzelam kilka kolejnych całej ekipie. Aleks zasłania się nieznacznie. Nie wiem, czy dlatego, że ja strzelam, czy dlatego, że za nami taka Potęga! Ale to nic! Na zdjęciu i tak widać, że jest nas czworo!
Ten miły początek mierzenia się z prozą Żeromskiego kontynuujemy zwiedzając ozłoconą świątynię Miłosierdzia Bożego. Dopiero ostatnim punktem naszej recytatorskiej wędrówki stanie się zabytkowy gmach I Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie.

Na auli witają nas twarze z przyklejonymi uśmiechami. Niektórzy nerwowo spacerują, utrwalając wyuczone frazy, chciałoby się powiedzieć wieszcza, żeromszczyzny. Nasi „towarzysze” to uczestnicy, którzy przyjechali między innymi z Poznania, Konina, Ostrowa Wielkopolskiego, Gorzowa Wielkopolskiego czy Żar. Ten z Żar zresztą żarliwie się do nas przykleja, za co my zresztą jesteśmy mu żarliwie wdzięczni. Pozdrawiamy Cię, Karolu! Pięknie recytowałeś!

Organizator, starszy pochylony człowiek, uwija się pomiędzy biurem a salą, w której odbywać się będą prezentacje. Szykują nam jakąś zupę, której później i tak nam nie podadzą. Może dlatego, że Karol nie chciał nosić garów? Artysta!!!
A nagrody też będą skromniutkie, jak na taaaki konkurs. Ale to wszystko szczegóły.

Najważniejsze, że cała trójka zaprezentowała się bardzo dobrze.
Zdobyliśmy pierwsze i drugie miejsce !!!
Julita recytowała fragmenty „Wiernej rzeki”. Była subtelna i stanowcza, romantyczna i złowroga w wyobrażonej roli Salomei Brynickiej.
Aleks z kolei przygotował fragmenty „Ananke” i z wrodzonym kunsztem komediowym odmalował portret panicza zakochanego w Zofii. Nie zabrakło jednak przy tym refleksji i obrazu niedoli człowieka, tak charakterystycznej dla utworów Żeromskiego. Moim skromnym i nieobiektywnym zdaniem tego dnia był najlepszym recytatorem. Wybacz Kacprze – Ty byłeś świetny, On…
On jednak, wg jurorów zasłużył na II miejsce. Tak czy owak wielkie gratulacje dla Aleksa!
I w końcu Kacper, który przed recytacją nie tylko poprosił siły Boskie o wsparcie, ale też pragmatycznie, z kalkulatorem w dłoni, obliczył szansę na wygranie konkursu. Wyszło mu coś koło 20%. Z taką pewnością mógł już tylko recytować. I recytował. A recytował pięknie i w uniesieniu fragmenty „Przedwiośnia”. Mówił o nowych ideach dla rodzącej się Polski, o konieczności obrony granic, o wrogach, którzy czyhają na naszą ojczyznę. Wydawał się być stworzonym do roli agitatorów politycznych, a , zaznaczyć koniecznie trzeba, dodatkowym atutem Kacpra była wzorowa dykcja. To wszystko sprawiło, że wywalczył I miejsce, notabene z „Tym” z Żar. Pozdrawiamy Cię Karolu!
Kacper otrzymał również dodatkową nagrodę – pióro z podpisem prezydenta Andrzeja Dudy.
I i II miejsce. Hm. Raduje nas i zobowiązuje. Zobowiązuje do dalszej ciężkiej pracy.
Aby tylko nie zabrakło nam entuzjazmu i zapału!
                                                                                                                                     
Alicja Ch.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz